Kategoria: Orientacja na kryzys
WYPROWADZENIE POZA SYSTEM
W szczególności ówczesny minister przemysłu maszynowego wykazał dużo inicjatywy w torpedowaniu tego systemu. Negatywnie do systemu „Wektor” ustosunkowała się również Komisja Planowania. System nie pozostawał zresztą w żadnym związku z nadzorowanym przez Komisję Planowania systemem informatycznym „Cenplan” i jego podsystemem „Inplan”, dotyczącym inwestycji. Negatywnie do systemu „Wektor” odniósł się również Główny Urząd Statystyczny, gdyż system ten opierał się na innej sprawozdawczości. Słowem, próba wypracowania systemu informatycznego poza systemem planowania i zarządzania napotkała zaciekły opór. Jego autorzy znaleźli się w sytuacji bez wyjścia; „stare” struktury zarządzania nie były zainteresowane nowinkami technicznymi, a równocześnie nie dopuszczały do działania poza swymi plecami.
CZŁONKOWIE KOMISJI
Myślę, że członkowie komisji d/s systemu „Wektor” nie docenili tych trudności, fascynując się* możliwościami wynikającymi z dobrego programu i sprawnie działającego komputera. Przygotowali oni zresztą wiele różnych podsystemów (obok wspomnianego już podsystemu „Wektor W”, także „Wektor R” — dla kontroli inwestycji regionalnych, „Wektor i M” — dla kontroli inwestycji mieszkaniowych, „Wektor Awizo-Moc” — dla bilansowania potrzeb inwesty- i cyjnych z możliwościami przedsiębiorstw budowlanych, i inne). ‚Za przygotowanie tych podsystemów płacono nieźle,, i to nie tylko członkom komisji. Dla przykładu jeden z podtematów systemu „Wektor” (nr 8) o objętości 29 stron opracowany przez pięciu ludzi w ciągu dwóch kwartałów kosztował prawie 800 tysięcy zł, czyli około 900 zł dziennie na osobę — jak na początek lat siedemdziesiątych zupełnie nieźle.
BARDZO WYSOKI KOSZT
Bardzo wysokim kosztom opracowań nie towarzyszyły niestety równie ostre kryteria merytoryczne przy ich przyjmowaniu: i tak na przykład podtemat 4 opracowała, zrealizowała i przyjęła jedna i ta sama komisja.W sumie prace badawczo-rozwojowe związane z systemem „Wektor” kosztowały około 20 min zł. Równie wysokie były koszty eksploatacji systemu — w 1974 roku wyniosły one ponad 20 min. Systemowi „Wektor” przyznano też ok. 4 min dolarów na zakup sprzętu informatycznego. W ostatecznym rachunku system „Wektor” skończył prozaicznie, lądując zamiast w gabinecie wicepremiera — w pracowni projektowania systemów informatyki i doradztwa organizacyjnego „Etobsystem”, w resorcie budownictwa i materiałów budowlanych. Nie znalazł się nikt, kto odważyłby się sprawę zamknąć; albo dać jej właściwe ramy.
MARGINESOWA SPRAWA
Poświęciłem tej może nawet marginesowej sprawie tyle miejsca ze względu na jej typowość: zachłyśnięcie się możliwościami, opór starych struktur zarządzania i rezygnacja w połowie drogi. Efekt — strata wielu milionów złotych i dolarów, a w skali całej informatyki — wielu, bardzo wielu miliardów złotych.Czego oczekiwano w latach siedemdziesiątych od gigantycznego programu informatycznego? Przede wszystkim usprawnienia systemu kierowania gospodarką i innymi działami państwa. Dla każdego było bowiem oczywiste, że gospodarka szwankuje, a skoro nie było zaufania do prac mających na celu usprawnienie systemu ekonomicznego, rozwiązania szukano w systemie informatycznym.